Whirl i Whirl


Dzisiaj pokażę tutaj dwie chusty. Obie szydełkowe, obie robione z Scheepjes Whirl. I chociaż jedna ukończona była w czerwcu, a druga w lutym, obie zdjęć doczekały się dopiero dwa dni temu.

W grudniu pokazywałam moją pierwszą szydełkową chustę z bawełny Whirl. Tea Time w eleganckich czarno-białych kolorach, bardzo przypadła do gustu nie tylko mi, ale również mojej teściowej. Uznałam więc, że taka chusta będzie doskonałym prezentem na jej urodziny przypadające w tym roku. Zmieniłam tylko kolory, zamiast Liquorice Yum Yum, wybrałam Green Tea Tipple. Oczywiście przy wyborze koloru starałam się kierować gustem mamy męża, czy trafiłam okaże się dopiero pod koniec lipca. 
Wzór z którego korzystałam robiąc moją Green Tea Time, to Tea Time Jessie Rayot. Rzadko mi się zdarza wracać do wzoru, ale ten bardzo lubię, pozwala na relaksującą pracę, wymaga niewiele uwagi, a efekt jest bardzo przyjemny dla oka. Prawdopodobnie jeszcze do niego wrócę. Zużyłam cały motek, korzystałam z szydełka w rozmiarze 4 mm - uzyskałam chustę o wymiarach: 185 cm długości i 85 cm głębokości.
Chustę prezentuję na sobie, mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zrobić zdjęcie na przyszłej właścicielce :).






Do zrobienia drugiej chusty zainspirowała mnie grupa na facebook'u "Chusty i szale razem dziergane". Dołączając do tej grupy, liczyłam na to, że takie wspólne dzierganie kolejnych projektów, będzie dobrą zabawą, ale zupełnie mi to nie wyszło. Raz, że próba trzymania się terminów, nie pozwoliłaby mi na dzierganie innych prac. Dwa, nie wszystkie proponowane wzory mi odpowiadają. I trzy, po co mi aż tyle chust?! Oczywiście pomysł na grupę jest bardzo fajny, wiele dziewiarek się w nim znakomicie odnajduje, szczerze polecam wszystkim, którzy lubią wspólne wyzwania. Po prostu nie jest to zabawa akurat dla mnie. Za to, dołączając do grupy na jakiś czas, poznałam wzór na piękną Shawl for Rachel, autorstwa Hildy Steyn.
Moja Rachel powstała z Whirl w kolorze Mid Morning Mocharoo. Póki co jest to mój zdecydowany faworyt z kolorów tej włóczki. Piękny czekoladowy przechodzący w granat, potem turkus, szarość, biel i na końcu beż. Żadnych jaskrawości. Uwielbiam! Dzięki ażurom, chusta wyszła znacznie większa niż moje Tea Time, z tej samej ilości włóczki uzyskała wymiary: 280 cm na 100 cm. Szydełko, które użyłam było w rozmiarze 4 mm, tak jak przy poprzednich chustach z tej włóczki.







Mam nadzieję, że wkrótce uda się nam porobić zdjęcia kolejnym gotowym pracom, które już trochę na nie czekają. A na zakończenie, jeszcze jedno zdjęcie, z małą "pomocnicą" ;).


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Catkins

Malachitowy Smok

Brązowo mi