Tea Time
Krótkie, pochmurne i często deszczowe dni nie sprzyjają fotografowaniu. Nie tylko dlatego, że jest za mało światła, ale też dlatego, że po prostu nie chce się z domu wychodzić. Wystarczy, że pracuję na powietrzu, weekendy wolę spędzać w ciepłym domku ;). Dzisiaj jednak uznałam, że przydałby się jakiś nowy post na blogu, więc mąż mój został wyciągnięty przemocą z domu i zmuszony do krótkiej gimnastyki z aparatem...
Moja najnowsza ukończona chusta powstała zainspirowana pracami prezentowanymi na facebook'owej stronie Szydełkowy Kącik, które robione były według schematu do wzoru Tea Time, Jessie Rayot. W samym wzorze nie ma tego schematu, ale z mojego małego śledztwa wynika, że zdjęcie ze schematem dotyczy właśnie tego wzoru :P. Nazwa chusty idealnie pasuje, bo szydełkowałam głównie będąc u rodziców, popołudniami, popijając herbatę :). Wzór bardzo prosty, nie wymagający skupienia, świetnie się na takie wizyty nadaje.
Po raz pierwszy użyłam włóczki Scheepjes Whirl i jestem zachwycona, kolory piękne, mięciutka, łatwo się z nią pracuje. Kolor, który wybrałam to Liquorice Yum Yum. Szydełko 4 mm. Chusta wyszła szeroka na 180 cm i głęboka na 80 cm. Mi taki rozmiar bardzo odpowiada, ale chusta będzie prezentem dla przyjaciółki, mam nadzieję, że się spodoba :).
Ja bym nikomu nie dawała :) Taki klasyk trzeba w szafie mieć!
OdpowiedzUsuńTak właśnie się dzisiaj zastanawiałam, że chyba będę robić taką samą jeszcze dla siebie :D
UsuńMam też wrażenie, że Scheepjes Whirl lepiej się prezentuje w projektach szydełkowych. Na drutach przejścia kolorystyczne są bardziej widoczne, a u Ciebie pięknie się te barwy rozmywają.
UsuńTutaj rzędy są niewysokie, bo to półsłupki, do tego jakby trochę na siebie nachodzą, więc te przejścia kolorów rzeczywiście się ładnie romywają.
Usuń