Sunshine wśród bzów


Dobrze, że nie zależało mi na jakiejś regularności wpisów tutaj, bo nic by z tego nie wyszło;).
Kilka dni temu, udało się mi i mężowi znaleźć trochę czasu i sił i wreszcie porobiliśmy zdjęcia paru zaległościom. Zimą było zbyt zimno, a wiosną ciężko o czas i siły przy małym dziecku i z całkiem jeszcze niedawno kupionym domem, z ogrodem wymagającymi uporządkowania i zadbania. Między innymi warzywniak zakładany od zera, do niego ogrodzenie, żeby nasze psy lub krowy sąsiada nie weszły w szkodę, naszykowanie drewna na najbliższe dwa lata, uporządkowanie sadu... Oczywiście to wszystko akurat głównie mężowi zajmowało czas, mój jest bardzo starannie zagospodarowany przez naszego pierworodnego :D, a w wolnych chwilach, jeżeli nie dziergam, to zajmuję się pieleniem truskawek (nie żeby ich bardzo dużo było, ale wzięłam to na siebie) i stroną bardziej estetyczną naszego ogrodu, kwiatami i krzewami. Tutaj dodam, że zakochałam się w powojnikach, mam nadzieję, że będą dobrze u nas rosły! Narazie posadziłam pięć odmian, w przyszłym roku planuję kolejne. Ale wracam już do głównego tematu.
Na pierwszy ogień dzisiaj idą zdjęcia sweterka Sunshine Coast. Zrobiłam go jeszcze w zeszłym roku, nabrałam oczka w sierpniu, a ostatnie zamknęłam we wrześniu. Autorką wzoru jest bardzo popularna Heidi Kirrmaier. Według mnie charakterystyczne dla jej projektów są proste formy, geometryczne wzory, fason o kształcie litery "A" i małe dziurki. Idealnie sprawdzają się w garderobie codziennej.
Sunshine Coast to typowo letni sweter. Heidi zrobiła go z włóczki w skład której wchodzą bawełna, wiskoza, len i jedwab, czyli włókna świetnie sprawdzające się w cieplejsze pory roku. Wybrałam podobną włóczkę - Drops Belle, jedynie jedwabiu nie ma w jej składzie. Muszę powiedzieć, że bardzo się polubiłam z Belle. To nie jedyny projekt, który z niej wydziergałam. Dobrze się ją przerabia, jest miła w dotyku i praktyczna w noszeniu. Jedynie troszkę się haczą pojedyncze nitki, bo nie jest mocno skręcona, ale nie jest to duży problem, no i mocniejszy skręt spowodowałby, że włókno stałoby się twardsze, przez co mniej przyjemne. Sweterek robiłam na drutach 4 mm, na rozmiar XS zużyłam niecałe siedem motków. Szczegóły techniczne, jak zwykle, również na moim ravelry.
Sesję fotograficzną połączyłam ze zbieraniem bzu, czy bardziej poprawnie, lilaka. Z tego wielkiego bukietu zrobiłam pół litra syropu i litrowy słoik herbaty, a jeszcze zostało na niewielki bukiet do wazonu. Pierwszy raz zbierałam lilaka w celach spożywczych i na pewno nie ostatni! Zarówno bzowa herbata, jak i lemoniada z dodatkiem bzowego syropu są przepyszne :).










Komentarze

  1. Doskonale wiem, ile czasu zajmuje urządzanie nowego miejsca! Ciągle jest coś do zrobienia, prawda? :)
    My nadal połowy mieszkania nie mamy gotowej! :D
    Nigdy szczególnie nie przyglądałam się wzorom Heidi. Dopiero u Ciebie widzę tą piękną linię reglanową! Piękny sweterek!
    Ej, nie piłam nigdy nic z bzu... uwielbiam go za zapach i tylko w tym celu go przynosiłam do domu. Trzeba będzie spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z tym urządzaniem, zrobisz jedno, a pojawią się trzy kolejne pomysły lub potrzeby:).
      Na twórczość Heidi wpadłam szukając pomysłu na letnie dzianiny. Mam jeszcze jeden projekt według jej wzoru do pokazania.
      Lemoniada z syropem z bzu pachnie tak, jakby się wrzuciło świeżą gałązkę do szklanki, w ten sposób zapach bzu może towarzyszyć cały rok :D.

      Usuń
  2. Bardzo ładny i z tymi bzami - aż miło popatrzeć:) o syropie z bzu słyszałam ale sama jeszcze nie robiłam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:). Lemoniada z tym syropem sprawdza się idealnie w ostatnie, bardziej upalne dni. Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Catkins

Malachitowy Smok

Cloche - niebanalna elegancja