Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Tea Time

Obraz
Krótkie, pochmurne i często deszczowe dni nie sprzyjają fotografowaniu. Nie tylko dlatego, że jest za mało światła, ale też dlatego, że po prostu nie chce się z domu wychodzić. Wystarczy, że pracuję na powietrzu, weekendy wolę spędzać w ciepłym domku ;). Dzisiaj jednak uznałam, że przydałby się jakiś nowy post na blogu, więc mąż mój został wyciągnięty przemocą z domu i zmuszony do krótkiej gimnastyki z aparatem... Moja najnowsza ukończona chusta powstała zainspirowana pracami prezentowanymi na facebook'owej stronie Szydełkowy Kącik , które robione były według schematu do wzoru Tea Time, Jessie Rayot . W samym wzorze nie ma tego schematu, ale z mojego małego śledztwa wynika, że zdjęcie ze schematem dotyczy właśnie tego wzoru :P.  Nazwa chusty idealnie pasuje, bo szydełkowałam głównie będąc u rodziców, popołudniami, popijając herbatę :). Wzór bardzo prosty, nie wymagający skupienia, świetnie się na takie wizyty nadaje.  Po raz pierwszy użyłam włóczki Scheepjes Whirl i jestem

Więcej ciepła

Obraz
W tym roku jesień nie rozpieszcza nas nadmiarem słońca. A szkoda, bo tyle dookoła barw, które w świetle słonecznym wyglądają najpiękniej. No i jak nie ma słońca to jest dużo chłodniej... Na szczęście po pochmurnym i deszczowym tygodniu dzisiejsza niedziela była słoneczna i idealna na spacer, a przy okazji na zrobienie kilku zdjęć. Sweter, który chcę pokazać w tym poście powstał już dawno, bo jeszcze wczesną wiosną. Brakowało mu tylko guzików. Nie chciałam zamawiać przez internet kilku sztuk, więc tak powoli mijały tygodnie i miesiące, podczas których, sporadycznie zaglądałam do różnych pasmanterii. Niestety, wszędzie spotykałam tylko zupełnie nieatrakcyjne, plastikowe guziki, a marzyły mi się drewniane... W końcu trafiłam do stacjonarnego sklepu amiqs w warszawskim centrum handlowym Blue City. Do tej pory kupowałam włóczki wyłącznie przez internet, a tam, po raz pierwszy mogłam podziwiać tyle pięknych i dobrej jakości włóczek na żywo! Dotknąć, powąchać przed kupieniem! Na szczę

Cloche - niebanalna elegancja

Obraz
Kobiety zawsze kochały kapelusze. Bywały takie czasy, że był to obowiązkowy dodatek kobiety chcącej wyglądać elegancko i modnie, nie mówiąc już o tym, że kapelusz chronił przed niechcianą opalenizną. Dzisiaj zdecydowanie rzadziej się je nosi, ale nadal są lubiane i stanowią często stylowy dodatek do naszego ubioru. Fasonów kapeluszy jest pewnie setki, ich kształty i rozmiary są zależne od obecnej mody. Jednym z nich jest cloche - dzwonkowaty, przylegający do głowy kapelusz, zaprojektowany w 1908 roku przez paryską modystkę Caroline Reboux. Tego typu kapelusze najpopularniejsze były w latach 20. Dzisiejsza moda chętnie sięga do tej sprzed lat, mile widziane są stylizacje z elementami  bardziej vintage , czy też inaczej retro . Oczywiście odnosi się to też do świata dziewiarskiego, tak mi teraz bliskiego :), także i tu pojawiają się wzory i projekty inspirowane modą ubiegłego wieku.  (swoją drogą, gdyby kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę interesować się modą, to popukałabym

Understory

Obraz
Od pierwszego zdjęcia zapowiadającego projekt Understory , tworzony przez Marzenę Kołaczek z bloga Wełniane Myśli , wiedziałam, że ja taki też chcę. Nie wiedziałam wtedy jeszcze jak będzie ten sweterek wyglądał finalnie, ale już mi się podobał. Potem, gdy pojawiły się już zdjęcia ukończonego Understory, miałam maleńką chwilkę zwątpienia - sweterek był piękny, ale czy będę się dobrze czuła w takim trochę nietypowym fasonie? Szybko jednak odrzuciłam wątpliwości, wkrótce też kupiłam wzór i włóczkę. Dzisiaj nareszcie mogłam założyć zblokowany, z pochowanymi nitkami sweterek i przyznam, że jestem niezwykle zadowolona z efektu i jestem pewna, że nie będzie on zalegał zapomniany na dnie szafy! Swoją wersję Understory wydziergałam z Alpaki Dropsa, którą bardzo lubię i ma pasujący do tego projektu włosek. Wybrałam piękny niebiesko-zielony kolor i zużyłam 410 g tej włóczki, robiąc drutami 4 mm. Pierwszy raz dziergałam z płatnego wzoru i jestem zachwycona, że wzór może być rozpisany tak prz

Primavera, czy verano?

Obraz
Po przyjemnych doświadczeniach z Malabrigo Arroyo, postanowiłam wypróbować inną włóczkę tej marki i kupiłam motek Malabrigo Sock. Długo nie mogłam zdecydować jaki kolor tej włóczki najbardziej by mi odpowiadał, wreszcie wybrałam primaverę. Słowo  primavera  po hiszpańsku oznacza wiosna . Po nazwie spodziewałam się właśnie takich wiosennych, świeżych kolorów, soczystych zieleni z dodatkiem różu i żółci. Jednak już w trakcie dziergania, doszłam do wniosku, że kolory bardziej pasują do lata (hiszp. verano ) i to takiego już późniejszego. Oczywiście nadal farbowanie tej włóczki bardzo mi się podoba, ale teraz widzę w niej zmęczone, przygaszone zielenie, pierwsze rdzawo przebarwione listki, przekwitające łąki. Kolory już nie tak żywe i radosne tylko spokojne, wygrzane w słońcu, ale nadal piękne :). Jeden motek Sock'a to idealna ilość na chustę według wzoru Reyna . Wzór ten, według ravelry, jest jeszcze bardziej popularny niż prezentowany wcześniej przeze mnie Virus Shawl. Trudno s

Nareszcie

Obraz
Są dwa powody dla takiego właśnie tytułu tego wpisu. Po pierwsze, data publikacji poprzedniego... Ponad miesiąc temu. A po drugie... Skończyłam szal Hygge ! Prawie miesiąc temu, ale dopiero teraz porobiłam zdjęcia. Długo go robiłam. Prawdę mówiąc, miałam dość potężną chwilę zwątpienia, przez dłuższy czas nie miałam ochoty nawet na niego spojrzeć, ale przemogłam się i oto jest. Jak widać, nie jest wykonany ze specjalnych zestawów firmy Scheepjes, ale za to ma niepowtarzalne, wybrane przeze mnie kolory. Na bazę szala zużyłam prawie 7 motków włóczki Jeans Yarn Art'u, kolorowe wypełnienie wykonane jest z Catony firmy Scheepjes, zużyłam od 6 do 13 g każdego koloru. Używałam szydełka 3,5 mm, oraz 3 mm a brzegi. Wymiary mojego Hygge to 30 cm szerokości i 150 cm długości. Wzór i wszystkie informacje jak zrobić takie "coś" można znaleść tutaj . Tyle informacji technicznych. Generalnie, mimo kryzysu twórczego, jestem bardzo zadowolona z tego projektu. Mam zamiar wykor

Zaraźliwy Virus

Obraz
Wspominałam już wcześniej, że zostałam zarażona Virusem , bo jak można patrzeć na te wszystkie piękne interpretacje tego wzoru i nie zapragnąć własnego? W dodatku wydaje mi się, że ta "infekcja" nie zakończy się u mnie na jednym projekcie... Swojego pierwszego Virusa wykonałam z włóczki Nako Arya Ebruli, na szydełku 4 mm. Zużyłam prawie cały motek - został mi niecały gram włóczki. Z tej ilości włóczki chusta wyszła na 155 cm szeroka i 75 cm wysoka. To chyba całkiem niezły rozmiar, biorąc pod uwagę jak włóczkożerne jest szydełko :). Poza pięknym efektem końcowym, do zalet tego wzoru zaliczam łatwość w transporcie (100g włóczki i szydełko, nie zajmują dużo miejsca), prostotę (szybki do nauczenia i nie zajmujący całej uwagi), możliwość zakończenia na właściwie każdym rządku (można wyrobić motki prawie do końca) i to, że świetnie nadaje się do włóczek, w których kolory układają się w pasy lub z efektem ombre. Dodam jeszcze, że przy moim niewielkim doświadczeniu z szydełki