Primavera, czy verano?


Po przyjemnych doświadczeniach z Malabrigo Arroyo, postanowiłam wypróbować inną włóczkę tej marki i kupiłam motek Malabrigo Sock. Długo nie mogłam zdecydować jaki kolor tej włóczki najbardziej by mi odpowiadał, wreszcie wybrałam primaverę. Słowo primavera po hiszpańsku oznacza wiosna. Po nazwie spodziewałam się właśnie takich wiosennych, świeżych kolorów, soczystych zieleni z dodatkiem różu i żółci. Jednak już w trakcie dziergania, doszłam do wniosku, że kolory bardziej pasują do lata (hiszp. verano) i to takiego już późniejszego. Oczywiście nadal farbowanie tej włóczki bardzo mi się podoba, ale teraz widzę w niej zmęczone, przygaszone zielenie, pierwsze rdzawo przebarwione listki, przekwitające łąki. Kolory już nie tak żywe i radosne tylko spokojne, wygrzane w słońcu, ale nadal piękne :).
Jeden motek Sock'a to idealna ilość na chustę według wzoru Reyna. Wzór ten, według ravelry, jest jeszcze bardziej popularny niż prezentowany wcześniej przeze mnie Virus Shawl. Trudno się dziwić, w końcu jest to projekt przyjemny i łatwy w robieniu, a jednocześnie efektowny i idealny do farbowań Malabrigo. U mnie sprawdził się jako świetna robótka wyjazdowa, niewielka i nie wymagająca większego skupienia.
Moje wykonanie pochłonęło 78 g włóczki. Przyznaję, że kiedy zamknęłam już wszystkie oczka, widok smętnego, niezbyt wielkiego farfocla budził pewną moją dezaprobatę... Ale pamiętając jak pięknie się blokował projekt z Arroyo, zamiast rzucać się do prucia i dorabiania dodatkowych rzędów, spokojnie zabrałam się do blokowania chusty. I bardzo dobrze zrobiłam, bo gotowa chusta ma 190 cm wzdłuż długiego brzegu i 60 cm głębokości, czyli dla mnie w sam raz :). Wyszła zwiewna, delikatna i ażurowa, moim nieskromnym zdaniem, piękna!






Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Malachitowy Smok

Catkins

Prosze państwa oto miś...